Świetne na piątkowy obiad. I jako bezmięsny burger do bułki.
Składniki:
puszka tuńczyka
3 średnie ziemniaki (ugotowane)
1 marchewka (ugotowane)
2 jajka
bułka tarta
łyżeczka tymianku
łyżeczka oregano
sól, pieprz do smaku
Ziemniaki i marchew ugniatamy widelcem, dodajemy tuńczyka, jajka, przyprawy i bułkę tartą (tyle, żeby masa nie kleiła się do rąk). Całość ciasta mieszamy. Formujemy klopsy dowolnej wielkości. Smażymy na rozgrzanym oleju na złoto z obu stron.
Fajne kotleciki rybne! Ja mam makrelę na zbyciu, więc pewnie też przygotuję coś podobnego.. pozdrawiam wiosennie!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna propozycja:)
OdpowiedzUsuńMniam mniam, lubię takie kotleciki!
OdpowiedzUsuńSą pożywne no i smaczne:)
Świetnie danie, proste, dobre i tanie, Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki! Kotlety naprawdę wyszły pyszne. Poza tym pożywne, to fakt, bo i ryba, i warzywa. Tanie też, zgadza się :) Tak więc same plusy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wszystkich!
po pierwsze nie nazwałabym ich bezmięsnymi. Nie wiem, skąd o przekonanie, że ryba to nie mięso...
OdpowiedzUsuńMuszę coś tu wrzucić w ramach równowagi. :)
W końcu prowadzić wegańską rewolucję na niewegańskim blogu, to wyzwanie.
Siostro, wiem, że ryba to mięso, i że wgetarianie, a tym bardziej weganie ich nie jedzą. Trochę chyba jestem w tej kwestii wyedukowana ;) Chodziło mi o taki piątkowy, rybny obiad po prostu :)
OdpowiedzUsuńA wrzucić coś na siostrzanego bloga byś w końcu mogła, bo ja się coś ostatnio za bardzo udzielam samotnie.
A w wegańskie rewolucji pomagam Ci czasem przecież, bo też umieszam wegańskie przepisy, prawda? :-*
jak fajnie puszyste są te kotleciki!
OdpowiedzUsuń