piątek, 31 grudnia 2010

New Years Day




WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!
WIELU FANTASTYCZNYCH KULINARNYCH OSIĄGNIĘĆ!
I DOBREJ ZABAWY W CODZIENNYM KUCHARZENIU PRZEZ CAŁY ROK!

ŻYCZĄ

CZTERY SIOSTRY

czwartek, 30 grudnia 2010

Chleb na ciemnym piwie z żurawiną



Święta, Święta i po Świętach...

Tak się w tym roku miło złożyło, że byłyśmy przez całe Święta razem u Rodziców. Wspólne gotowanie, siedzenie przy kuchennym stole przy kubku gorącej herbaty i rozmowy do późna. I oglądanie slajdów z dzieciństwa. I spacery w zaspach i mrozie. Słowem, nic więcej do szczęścia na ten czas nie trzeba...

Było też pieczenie chleba w hurtowych ilościach. Między innymi, powstał chleb na piwie, pysznym, z lokalnego czarnkowskiego browaru. Jeśli ktoś będzie miał kiedyś okazję spróbować, polecam!

Przepis pochodzi z książki "Chleb. Domowy wypiek" Ulrike Shadow.

Piwo przyspiesza fermentację ciasta i sprawia, że chleb staje się miękki i puszysty.

  • 20 g świeżych drożdży
  • 400 g mąki pszennej ( najlepiej typu 750 lub 850 )
  • 150 g mąki żytniej ( typ 1400 ) - dałam pszenną razową
  • 5 łyżek letniej wody
  • 250 ml ciemnego piwa o temp. pokojowej
  • 1,5 łyżeczki drobnoziarnistej soli
  • od siebie dodałam garść suszonej żurawiny
Mieszamy oba gatunki mąk w dużej misce. Pośrodku robimy zagłębienie i wlewamy do niego drożdże rozpuszczone w 3 łyżkach letniej wody. Przykrywamy i odstawiamy na 10 minut. Rozpuszczamy sól w pozostałej ilości letniej wody.
Do mąki wlewamy łyżkę piwa i znów odstawiamy. Gdy drożdże zaczną pęcznieć, wlewamy resztę piwa ( zostawiamy łyżkę do wysmarowania ciasta ) i mieszamy, by ciasto nabrało jednolitej konsystencji i stało się lekko kleiste.
Przekładamy ciasto na posypaną mąką stolnicę i energicznie ugniatamy około 10 minut. W razie potrzeby dodajemy odrobinę mąki ( musiałam dodać kolka łyżek ). Zwijamy ciasto w kulę i wkładamy do miski. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1-2 godziny, żeby ciasto podwoiło objętość.
Zwijamy ciasto, szybko je zagniatając. Formujemy z niego wałeczek i turlamy po stolnicy tak, by uzyskać pleciony bochenek. Z tego kroku zrezygnowałam i uformowany, podłużny bochenek włożyłam do wysmarowanej olejem i wysypanej mąką blaszki. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1 godzinę, żeby ciasto znów wyrosło dwukrotnie.
Podgrzewamy piekarnik do temp. maksymalnej. Smarujemy bochenek piwem i wstawiamy go do piekarnika. W dolnej części piekarnika umieszczamy naczynie z gorącą wodą. Po 5 minutach obniżamy temp. do 220 st. C i pieczemy dalej około 25-30 minut.

A dzisiaj w południe, na koniec wspólnego świętowania polało się kilka łez...

czwartek, 23 grudnia 2010

Placek orzechowy



Przepis z mojego brulionu. Skąd pierwotnie pochodzi, nie pamiętam niestety. Bardzo smaczne ciasto, w sam raz na nadchodzące Święta. Z powodzeniem zastąpi keks, mimo braku bakalii.
  • 30 dkg mąki
  • 20 dkg zmielonych orzechów laskowych
  • 15 dkg cukru
  • opakowanie cukru waniliowego
  • 2 łyzki płynnego miodu
  • 20 dkg masła
  • 4 jaja
  • 1/2 szkl. mleka
  • 2 czubate łyzeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli

lukier: 15 dkg cukru pudru, 2-3 łyzki brandy

Masło utrzeć z cukrem, cukrem waniliowym, miodem i solą na puszczystą masę. W trakcie ucierania wbijać kolejno jajka. Następnie wsypać przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, mielone orzechy, wlać mleko i dokładnie utrzeć wszystkie składniki. Przełozyć masę do natłuszczonej i posypanej bułką tartą formy keksowej, wyrównać powierzchnię. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i piec około godziny ( do suchego patyczka ). Z cukru pudru i brandy utrzeć lukier, posmarować nim przestudzone ciasto.






A dla wszystkich, którzy mają jeszcze powrót do domu na Święta przed sobą, piosenka:


Barszcz wigilijny z kwasem buraczanym




Przepis pochodzi z ksiązki "Kuchnia polska" Ewy Aszkiewicz.
Składniki:
  • 4 buraki ( 1 kg lub więcej)
  • cebula ( wzięłam pół )
  • 2 ząbki czosnku
  • 4-5 duzych kapeluszy borowików ( wykorzystałam podgrzybki )
  • 1/2 porcji włoszczyzny
  • sól
  • ziarna pieprzu
  • ziarna ziela angielskiego
  • liść laurowy
  • sok z cytryny
  • cukier
  • 2 szkl. kwasu buraczanego

Namoczone w letniej, przegotowanej wodzie grzyby gotujemy do miękkości w wodzie, w której się moczyły. Obrane i rozdrobnione buraki, włoszczyznę i przyprawy gotujemy przez około 30 minut. Następnie odstawiamy do wychłodzenia.

Letni wywar z buraków cedzimy przez gęste sito, dodajemy przecedzony wywar z grzybów, kwas buraczany, przyprawiamy solą, cukrem, sokiem z cytryny i cukrem, odstawiamy, by smaki dokładnie się połączyły. Przed podaniem barszcz podgrzewamy, ale uwazamy, aby się nie zagotował.

Na naszym wigilijnym stole barszcz zostanie podany z uszkami faszerowanymi leśnymi grzybami, które czekają juz, zrobione przez inną z sióstr :)

wtorek, 21 grudnia 2010

Ciasteczka z nutellą



Przepyszne czekoladowe ciasteczka, które osłodzą świąteczną kawę. Doskonałe też na słodki prezent dla kogoś wyjątkowego.
Przepis pochodzi z bloga Malutki kuchcik:
  • 125 g miękkiego masła
  • 1 jajko
  • 90 g brązowego cukru (zrezygnowałam z niego )
  • 90 g białego białego cukru (dałam 50 g)
  • 125 g nutelli
  • kilka kropli ekstraktu waniliowego
  • 200 g mąki
  • 30 g kakao
  • szczypta soli
  • 1/2 łyzeczki proszku do pieczenia
  • 150 g groszku z białej czekolady (dałam 80 g pokruszonej na kawałki czekolady)

Piekarnik rozgrzać do 180 st. C. Masło i cukier utrzeć na gładką masę mikserem. Dodać jajko, nutellę i ekstrakt. Dokładnie wymieszać. Do masy dodać przesianą mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sól. Wymieszać. Na koniec wrzucić groszek z białej czekolady i delikatnie wymieszać. Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego i spłaszczać je w dłoni. Układać na blaszce wyłozonej papierem do pieczenia. Piec około 15 minut. Smacznego!





poniedziałek, 20 grudnia 2010

Pizzerki z ciasta francuskiego z mozarellą



Pyszna propozycja na dodatek do obiadu, np. do zupy lub jako danie kolacyjne. Błyskawiczne w przygotowaniu i pyszne. Wystarczy mieć w domu porcję ciasta francuskiego i kulkę mozarellii.
Na wstępie proponuję właczyć piekarnik. Musi nagrzać się do 220 st. C, a to chwilę potrwa. W tym czasie można spokojnie przygotować pizzerki. Ciasto nalezy pokroić na równe kwadraty (mi wyszło 12 sztuk ). Następnie na każdy kawałek nakładamy trochę sosu pomidorowego i rozsmarowujemy go łyzeczką, pozostawiając suche krawędzie ciasta. W natłoku przedświątecznych obowiązków, sos mozemy zastąpić koncentratem pomidorowym, gotowym pesto ze słoika lub po prostu keczupem. Następnie sos posypujemy bazylią i na wierzch kładziemy plaster mozarellii. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 10 minut.






Nie wyobrazam sobie przedświątecznego czasu bez tej piosenki. A Wy?

sobota, 18 grudnia 2010

Naleśniki




To mój ulubiony przepis na naleśniki. W ferworze przedświątecznych porządków i zakupów trzeba przygotować na obiad coś szybkiego. Dziś padło na naleśniki.
  • 2 jaja
  • 20 dkg mąki
  • 1/4 l mleka
  • 1/4 l wody
  • sól
  • oliwa

Mleko wymieszać z wodą. Jaja ubić, dodając po trochu mąki i mleka z wodą. Osolić. Smazyć na mocno rozgrzanej oliwie. Podawać z ulubionymi dodatkami.







Żeby nie było całkiem nieświątecznie, All I want for Christmas do posłuchania :)




piątek, 17 grudnia 2010

Czy Święta były lepsze w latach osiemdziesiątych?




Co myślicie?

Hm, to czasy mojego dzieciństwa. A wiadomo, że Święta są najbardziej bajkowe, gdy jest się dzieckiem. Ale lata osiemdziesiąte w Polsce? Hm, raczej nie chciałabym do tego wracać... To już wolę dzisiejszą bieganinę przedświąteczną.

Ale piosenka całkiem fajna do słuchania w tym przedświątecznym czasie.

czwartek, 16 grudnia 2010

Wigilijny kompot z suszu



Dziś podaję przepis na kompot, który jest niezbędnym wigilijnym deserem po wieczerzy w naszym rodzinnym domu. Jest nie tylko pyszny, ale i dobry na trawienie, gdy za duzo dobrego trafi do naszego zołądka.
Podaję proporcje na przygotowanie litra kompotu, u nas w domu powstaje go zawsze znacznie więcej. Na litr wody potrzeba 200 g mieszanki suszonych owoców. Uzyłam suszonych śliwek, (które moim zdaniem są tu niezbędne i czasem kompot powstaje wyłacznie z nich), jabłek, gruszek, moreli i zurawin.
Owoce wrzucamy do garneczka i zalewamy litrem zimnej wody. Dorzucamy 2-3 łyzki cukru i gotujemy około pół godziny. Na koniec zagęszczamy kompot mieszaniną czubatej łyzki mąki ziemniaczanej wymieszanej z 100 ml zimnej wody. Smacznego!




środa, 15 grudnia 2010

Belgijskie spekulosy









Przepis na te pyszne ciasteczka znalazłam u Miss Coco w Belgii od kuchni.http://belgiaodkuchni.blogspot.com/2010/10/czas-na-spekulosy.html





Wrzuciłam do ulubionych i tak czekały na swoją kolej i na mój świąteczny nastrój. Wyszły bardzo maślane, ale jak dla mnie zbyt mało korzenne, chociaz starałam się zachować proporcje przygotowując mieszankę przypraw i myślę, ze następnym razem spróbuję dać półtorej, a nie łyzeczkę mieszanki. Poza tym dałam biały cukier, gdyz brązowy był chwilowo w domu produktem deficytowym. Trochę choruję sobie ostatnio i nie mam jak uzupełniać zapasów.



 





Na 2 blachy potrzeba:
  • 250 g mąki
  • 140 g brązowego cukru, najlepiej muscovado lub cassonade
  • 150 g schłodzonego masła
  • 1 łyzeczka przyprawy do speculoos, którą można uzyskać mieszając 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu, 1/4 łyżeczki mielonego imbiru, 1/4 łyżeczki mielonych goździków i 1/8 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 4 łyżki mleka





Mąkę wymieszać z cukrem i przyprawami. Dodać masło oraz mleko i zagnieść ciasto. Zawinąć je w folię i włożyć na noc do lodówki. Po wyjęciu z lodówki rozwałkować na grubość około 1/2 cm i wykrajać ciasteczka. W Belgii można nabyć specjalne drewniane foremki do speculoos, ale ja idąc za przykładem Miss Coco, wykroiłam z ciasta kwadraty 5x5 cm i dodatkowo ozdobiłam je wciskając lekko w ciastko "tępą" stroną foremki o różnych kształtach. Piec w 170 st. C około 20 minut. Spekulosy przechowujemy w szczelnie zamkniętych puszkach.













wtorek, 14 grudnia 2010

Pierniczki Babci Marty




Dziś publikuję przepis na pierniczki, które nasza Babcia piecze od zawsze. Pamiętam, ze kiedy nie widziałyśmy się na Boze Narodzenie, przed Świętami dostawałyśmy paczkę wypełnioną po brzegi tymi korzennymi ciasteczkami. Wielki karton pierników!
To takze mój pierwszy przepis na pierniczki. Teraz eksperymentuję z przeróznymi recepturami, ale do tego zawsze wracam i co roku na Święta zajadamy się takze nimi.
Według oryginalnego przepisu ciastka powinno się upiec odpowiednio wcześnie, bo muszą polezeć, aby zmięknąć. Ja wyrobione ciasto wstawiłam na dobę do lodówki i dzięki temu pierniczki są od razu kruche.

Przepis ten publikowała na swoim blogu w zeszłym roku Maddy, tyle ze w wersji wegańskiej:
http://mniammniamvege.blogspot.com/2009/12/pierniczki.html



składniki:
  • 1/2 kg mąki
  • 1/2 szkl. cukru
  • 1/2 szkl. cukru pudru
  • 65 g miodu
  • 1/2 kostki margaryny
  • 2 jaja
  • 1/2 paczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyzki amoniaku
  • 1 łyzka kakao
  • 1 paczka przyprawy korzennej do piernika

Pół szkl. cukru przepalić na patelni ( ostoznie, by karmel nie stęzał! ), dodać margarynę, miód i korzenie. Następnie masę połączyć z mąką, cukrem pudrem, jajkami, proszkiem do pieczenia, amoniakiem i kakao. Dobrze wyrobić. Polecam zawinąć w folię i wstawić na noc do lodówki, dzięki temu pierniczki będą od razu kruche i nie będą musiały "lezakować".

Ciasto rozwałkować na grubość kilku milimetrów, wycinać foremkami przerózne kształty. Piec w temp. 180 st. C około 10 minut.

A dla zapracowanych proponuję Pierniczki cioci Joli, które zamieściłam w zeszłym roku:

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Kwas buraczany do wigilijnego barszczu



Przepis na ten kwas znalazłam na blogu slowfood:
Do tej pory kupowałam gotowy. Receptura prosta, więc postanowiłam spóbować. Lubię wiedzieć co jem, a najprostrzy sposób na to, to przygotowanie potrawy samemu od początku do końca.
Na Naszym wigilijnym stole gości zawsze zupa rybna, ale w Pierwszy lub Drugi Dzień Świąt często podajemy do obiadu barszcz.
Aby przygotować zakwas nalezy obrać buraki i pokroić w plastry. Następnie umieścić je w słoiku i zalać przegotowaną letnią wodą. Słoik umieścić w ciepłym miejscu na kilka dni, aby buraki się ukisiły. Zeby przyspieszyć ten proces, mozna umieścić na wierzchu kromkę zytniego chleba, najlepiej własnego wypieku.
Gotowy kwas przelać do butelek. W lodówce mozna go przechowywać kilka miesięcy.


Post scriptum:

16 grudnia 2010. Mój kwas ma dzisiaj 3 dni i jest właściwie gotowy do rozlania do butelek. Jest lekko gęstawy i pachnie bardzo intensywnie. Na noc stawiałam go przy ciepłym kominku, by szybciej zaczął "pracować". Myślę, ze kaloryfer tez by się sprawdził.
Jeszcze kilka uwag praktycznych.
Słoik najlepiej przykryć gazą, zeby kwas mógł "oddychać".
Chleb usunęłam po dwóch dniach.
Przeciętny czas tworzenia się kwasu to 3-5 dni, w zalezności od temperatury panującej w domu.





piątek, 10 grudnia 2010

Muffinki cytrynowo-migdałowe




Składniki:
  • 1 szkl. mleka
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1/2 szkl. cukru
  • 1,5 szkl. mąki
  • mała paczka proszku do pieczenia
  • 4 kopiaste łyzki zmielonych migdałów
  • skórka starta z połowy cytryny
  • garść groszku czekoladowego

Wymieszać mleko, olej i cukier. Dodać mąkę z proszkiem do pieczenia, wymieszać. Wsypać mielone migdały i skórkę cytrynową i wymieszać. Na koniec wrzucić czekoladę i delikatnie połączyć z pozostałymi składnikami. Piec w średnio nagrzanym piekarniku do suchego patyczka.





Przy okazji przypominam o zmarzniętych ptakach czekających za naszymi oknami i o tym, jak łatwo można przygotować dla nich coś pysznego!

czwartek, 9 grudnia 2010

Rozgrzewający kompot z jabłek


Nigdy nie byłam wielbicielką kompotów. Być moze wynikało to z faktu, ze zwykle miałam okazję próbować kompozycje : owoce plus cukier plus woda. A przeciez jest tyle mozliwości!
Dziś podaję moją ostatnią kompozycję. Taki kompot mozna przygotować o kazdej porze roku, bo jabłka mamy przez cały rok w sklepach. Do tego garść przypraw i powstaje bardzo aromatyczny, rogrzewający napój. W sam raz na dzisiejszą pogodę.
Składniki:
  • 1 kg jabłek
  • 1-2 garście rodzynek
  • 3 około 4-5 cm kawałki kory cynamonu lub 1 duzy zwinięty
  • 1/2 łyzeczki mielonego imbiru
  • 5 goździków
  • 5 łyzek miodu
  • 2 l wody

Jabłka obrać, podzielić na ósemki i wybrać gniazda nasienne. Wrzucić do garnka, wlać wodę, dodać rodzynki i przyprawy. Gotować około 40 minut. Gdy nieco przestygnie dodać miód (zachowa wartości odzywcze) i wymieszać.

Można też przygotować wersję do słoików. Wówczas miód dodajemy do gorącego kompotu. Przelewamy go do słoików. Zakręcamy dokładnie i pasteryzujemy w garnku z wodą lub piekarniku około pół godziny. Powstaje pyszny, jadalny prezent.








środa, 8 grudnia 2010

Pieczarki balsamico

Zbliżają się Święta. Jako weganka będę musiała powoli pomyśleć, co pojawi się na wigilijnym stole w moim rodzinnym domu w tym roku. Nie chce mi się powtarzać dań, które robiłam rok temu, nie dlatego, że były niedobre, ale dlatego,że chcę wykorzystać święta, abym zarówno ja, jak i moi najbliżsi mogli zasmakować czegoś nowego. W tym roku, być może pojawią się takie oto pieczarki! Może i Wy się na nie skusicie!


Składniki:
  • 1/2 kg małych pieczarek
  • 50 ml oleju
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki brązowego cukru
  • łyżka wody
  • 50 ml octu balsamicznego
  • sól i pieprz do smaku
Oliwę rozgrzewamy na pateleni, grzyby smażymy przez 5 minut. Solimy i dodajemy zmiażdżony czosnek. Smażymy kolejną minutę. Wlewamy wodę, ocet oraz dodajemy cukier. Dusimy przez 5 minut. Doprawiamy pieprzem. Gotowe!!!
Opcjonalnie możemy posypać je natką pietruszki.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Szarlotka. The best of



Wczoraj podczas pałaszowania tego pysznego ciasta spytałam mamę, jaka jest róznica między szarlotką, a jabłecznikiem. Stwierdziła, że w szarlotce są całe kawałki jabłek, a w jabłeczniku mus jabłkowy. A Wy, co sądzicie na ten temat?
Ja myślę, że szarlotka, to to ciasto jabłkowe, które podajemy na ciepło. Choć niekoniecznie. W każdym razie sprawa jest skomplikowana...
A ciasto? Zdecydowanie rewelacyjne! Jedno z najlepszych ciast z jabłkami, jakie jadłam w życiu! Oryginalne w smaku dzięki dodaniu skórki z cytryny i imbiru. Szczerze polecam!
Przepis znalazłam u Jamiego Olivera w książce "Moje obiady".








Na 6 porcji:
  • na ciasto:

225 g mąki, 140 g masła, 85 g cukru pudru, skórka starta z 1 cytryny, 2 zółtka

  • na nadzienie:

mały kawałek masła, mąka do oprószenia, 1 duże jabłko do pieczenia np. odmiana Bramley, 4 jabłka deserowe np. Cox lub Braeburn (dałam 6 niewielkich jabłek dwóch odmian), 3 łyzki brązowego cukru (najlepiej demerara), skórka z 1/2 cytryny, 1/2 łyzeczki zmielonego imbiru, garść sułtanek lub rodzynek, 1 zółtko wymieszane z odrobiną mleka

Do robota kuchennego wsyp mąkę, cukier, masło, skórkę z cytryny, dodaj zółtka i odrobinę wody i wyrób ciasto. Posmaruj masłem formę o średnicy 20 cm (Jamie poleca metalową, ja uzyłam silikonowego serduszka). Ciasto podziel na pół. Jedną część rozwałkuj na blacie wysypanym mąką na grubość 1/2 cm. Przełóz ciasto do formy i delikatnie rozsuń na boki. Włóz formę i drugą połowę ciasta do lodówki. Obierz jabłka. Podziel na ósemki, wykroj gniazda nasienne. Wrzuć je do rondelka, dodaj cukier, skórkę z cytryny, imbir, rodzynki i łyzkę wody. Gotuj na wolnym ogniu około 5 minut lub do miękkości ( wybrałam 5 minut). Zdejmij z ognia i przestudź. Nastaw piekarnik na 150 st. C. Ciasto wyjmij z lodówki i wyłóz masę jabłkową na placek na blaszce. Posmaruj jego brzeg jabłkiem i rozwałkuj drugą połowę ciasta. Rozciągnij je i przykryj nim jabłka, mocno ściskając brzegi palcami i kciukiem. Nadmiar ciasta oderwij. Posmaruj wierzch jajkiem, zrób kilka nakłuć i piecz w piekarniku 45-50 minut. Kawałki ciasta wyjmujemy łyzką i podajemy z kremem lub śmietaną. Na ciepło doskonała z lodami waniliowymi!

niedziela, 5 grudnia 2010

domek z piernika



Domek nie został co prawda upieczony przez zadną z nas, uznałam jednak, że warto go zaprezentować. Kupiłam go w Ikei. To świetny pomysł na spędzenie wspólnego popołudnia z dzieckiem. Mozna się naprawdę świetnie bawić, a przy okazji stworzyć śliczną świąteczną ozdobę. Mój domek powstał dzięki mojej czteroletniej córeczce. I jest dziełem sztuki jedynym w swoim rodzaju :)
Poszczególne elementy skleja się za pomocą rozpuszczonego na patelni cukru. Formy zdobienia dowolne. Julka pomalowała domek lukrem barwionym spozywczymi barwnikami.
Aha! i sprawdzone przez siostrę wegankę : jest wegański!













piątek, 3 grudnia 2010

Najpopularniejsza w Polsce. Pomidorówka.


Czytałam ostatnio kolejny artykuł o zywieniowych upodobaniach Polaków. Podobno najbardziej smakuje nam zupa pomidorowa. Na drugim miejscu zapewne jest rosół. Ale tego nie wyczytałam.
Cóz, pomidorowa, pomidorowej nierówna. Kiedyś, przyznaję się bez bicia, choć było to dawno temu, lecz jednak prawda, uzywałam do zup kostek rosołowych. Juz od dawna w moim domu nie uświadczysz tego wynalazku. Były jednak czasy, ze uzywałam. Teraz zupy, które przygotowuję są zazwyczaj wegańskie, chociaż zaden z moich domowników weganinem nie jest. Myślę, ze tak jest zdrowiej po prostu. Najwazniejsze, to wyciągnąć całe dobro z warzyw. Dlatego tez uzywam oleju, dzięki któremu aktywne stają się witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czyli: A, D, E i K. Bez uzycia tłuszczu nasz organizm ich nie wchłonie. Ta sama zasada dotyczy wszelkich sałatek, surówek i innych warzywnych wspaniałości. Dość wywodów! Startujemy


Potrzeba:
  • pół czerwonej cebuli
  • ząbek czosnku
  • trochę oliwy
  • łyzka bazylii świezej lub suszonej
  • 1/2 l przecieru pomidorowego (z kartonu lub puszki)
  • litr wody lub bulionu warzywnego
  • sól
  • pieprz
  • 1/4 łyzeczki cukru
  • parmezan do posypania (nie dla wegan! )
  • opcjonalnie 2-3 garście makaronu
W garnku rozgrzać oliwę, wrzucić posiekaną cebulę i czosnek. Chwilę smażyć. Dodać przecier. Doprowadzić do wrzenia. Dodać roztartą w dłoniach bazylię i chwilę podgotować. Zalać wodą lub bulionem. Doprowadzić do wrzenia. Doprawić solą, pieprzem i cukrem do smaku. Gotowe!
W przypadku przygotowywania opcji z makaronem, nalezy po doprawieniu zupy wrzucić go i gotować jeszcze około 10 minut.
Nie-weganie posypują zupę parmezanem przed podaniem.






środa, 1 grudnia 2010

Piernik świąteczny





Dziś pierwszy grudnia, więc czas zacząć myśleć o Świętach. Na początek przepis na pyszny, świąteczny piernik. Przepis przysłała mi moja przyjaciółka. Podaję w niezmienionej formie, wraz z przypisami Ani :) 


-1 szkl. cukru
-1 szkl. miodu
-1 opak. przyprawy piernikowej
-1/2 kostki margaryny
-45dag mąki
-4 jajka
-1/2 szkl.mleka
-1 łyżeczka sody
-1 łyżka kakao






3 łyżki cukru zarumienić na karmel, dodać 4 łyżki wody, do karmelu dodać miód, margarynę, przyprawę, kakao i podgrzewać; przestudzić; do miski wsypać mąkę, wlać przestudzony karmel, jaja, cukier i wyrobić ciasto; pod koniec wlać mleko i wsypać sodę i jeszcze wyrobić; dodać ewentualnie bakalie; blachę wysmarować tłuszczem, wylać wyrobione ciasto i piec w temp. 170-180st., ok. 50 min. ; po przestudzeniu piernik wyjąć i przełożyć powidłami.

polewa:
rozpuścić kostkę margaryny i dodawać kolejno po łyżce kakao i łyżce cukru(w sumie po 3 łyżki z każdego) ciągle mieszając; gdy ostygnie wlać w to 2 ubite jajka; jeszcze ciepłą wylać na piernik.
jak chcesz upiec go wcześniej, to zawiń go po prostu w folię, pergamin, a przełóż powidłami dopiero przed "użyciem". Jest na prawdę pyszny, ja na ciepłą polewę posypuję jeszcze orzechami i płatkami migdałowymi, Pycha, już czuję jego zapach:)